wtorek, 13 maja 2014

AleBrowar, Pinta, Piwoteka Narodowa - B-Day 2.0 Przewrót Mleczny

Ze zdumieniem i niewielką dozą samozachwytu przyznaje się do popełnienia poniższego wpisu, ponieważ opisane piwo zaprezentowało się stosunkowo niedawno, więc udało mi się napisać coś na bieżąco. Mowa o B-Day 2.0 uwarzonym w Gościszewie przez AleBrowar i Pintę we współpracy z Piwoteką Narodową. W ubiegłym roku mieliśmy okazję spróbować Weizen IPA, a tym razem czołowe polskie browary zaproponowały Double Chocolate Milk Stouta, czyli stuningowany Sweet Cow lub jak kto woli - krowa na sterydach. Brzmi słodko.

środa, 23 kwietnia 2014

Jan Olbracht: Donar

Jan Olbracht kontynuuje współpracę z piwowarami domowymi. Po bardzo udanym American Dream nie mogłem sobie odmówić kolejnej propozycji z toruńskiego browaru. Donar to Pszeniczny Koźlak Dubeltowy. Tu pojawia się mały zgrzyt, bo nie jestem fanem koźlaków, ale raz na jakiś czas można sprawdzić czy przypadkiem gust się nie zmienił. Recepturę dla browaru przygotował, już po raz drugi, Marcin Ostajewski.

środa, 9 kwietnia 2014

Emelisse: Smoked Rye IPA (Innovation Serie) - Moje 500. piwo!

Jakoś nie mogłem się zebrać do napisania czegoś konkretnego ostatnimi czasy. Dni mijały, a lista piw ciągle się wydłużała. W ten sposób doszedłem do jubileuszowego 500. piwa, a to zawsze pretekst, żeby wypić coś wyjątkowego. Wybór nie należał do najłatwiejszych, z miejsca odrzuciłem wszystkie premierowe polskie ipy, bo to zdecydowanie mija się z innością. Wahałem się między takimi kandydatami jak: To Øl Fuck Art - This is Advertisement, Mikkeller Beer Geek Breakfast, czy Lief & Leed (Sour Ale) z De Molena, ale wybór padł na Emelisse Smoked Rye IPA. Czynnikiem decydującym okazał się w zasadzie styl, który najlepiej z tej czwórki smakuje świeży, dla reszty znajdzie się inna okazja. Czy holenderskie palone, żytnie IPA udźwignęło ciężar jubileuszu?

niedziela, 16 marca 2014

Sobota w Chmielarni

Dawno nie pisałem czegoś na czasie, ciągle uzupełniam zaległości, wrzucając recenzje piw, które dawno temu zdążyły zniknąć ze sklepowych półek, czy kranów. Zatem, postanowiłem wybrać się w sobotni, iście wiosenny wieczór do Chmielarni wraz z jednym z Towarzyszy Piwnych Podróży. Na moim celowniku znalazły się przede wszystkim premierowy Old Ale Artezana oraz kolaboracyjny Double Oatmeal Stout z browarów: Pinta i Carlow. Tradycyjnie wybierałem pojemność 250ml, a że się miło siedziało to skończyło się na czterech, nowo poznanych piwach, a wszystko zaczęło się od Starego Ejla spod Warszawy:

piątek, 14 marca 2014

Kopyra&Widawa: Kawka Coffee Stout

Po jasnej Kawce pora na czarną. Tak jak wspomniałem w ostatnim wpisie z kawowym stoutem z Widawy miałem już do czynienia. Pierwsza warka może mnie nie zachwyciła, ale jej kawowy aromat był godny zapamiętania. W smaku też dominowała kawa i to bardzo wyraźnie. Czy druga warka przebiła poprzedniczkę?

wtorek, 11 marca 2014

Kopyra&Widawa: Kawka Coffee Ale

Wojciech Frączyk i Tomasz Kopya zdecydowali się na powtórkę i po raz drugi uwarzyli Kawkę, budząc ją tym samym z ponad rocznego letargu. Pod koniec zimy przyleciała nie jedna, a dwie Kawki! Dla towarzystwa pierwotnej, czarnej jak... kruk przychodzi jasna. I to właśnie nowy przybysz prosto z Chrząstawy Małej przykuł moją uwagę, za sprawą niekonwencjonalnego wykorzystania kawy arabica przy warzeniu jasnego ejla. Zmusiło mnie to do zakupu Coffee Ale, bo nie miałem jeszcze okazji wypić jasnego, kawowego piwa, a przy okazji z ciekawości sprawdziłem formę stouta. Na pierwszy ogień idzie żółtodziób: 

czwartek, 6 marca 2014

Piwoteka: Duch Kraftu - Buntownik z wyboru

"Cześć! Tutaj Duch Kraftu ze strony duchkraftu.com." Browar Piwoteka zdecydował się na najodważniejsze piwo w historii browarów kontraktowych. Duch Kraftu jest nawiązaniem do słynnego w całym piwnym światku tekstu Kopyra. Zawiera w sobie wszystko to, od czego piwowarzy rzemieślniczy o zdrowych zmysłach uciekają, czyli ekstrakt słodowy, ekstrakt kukurydziany, barwnik spożywczy, jakieś enzymy... no i najważniejsze: ekstrakt chmielowy, czyli ten składnik, który narodził Ducha. Wystarczy tego owijania w bawełnę, czas uwolnić dżina z butelki!