piątek, 24 stycznia 2014

Olimp: Afrodyta i Hermes - letni zefir w mroźną zimę

Browar Olimp zdecydował się na dość nietypowy ruch wypuszczenia w przeciągu tygodnia Witbiera i Amercian Pale Ale'a . Decyzja dziwi przede wszystkim obecnością pierwszego stylu w grudniu, bo jeśli chodzi o APA to mimo chłodu nie powinien mieć problemu z zaadoptowaniem się do pory roku. Poza tym wzorując się na Pacificu Artezana, który pojawił się w lutym 2013 roku, to dobre piwo odniesie sukces bez względu na porę roku. No dobra, czas sprawić czy Afrodyta i Hermes wypadli lepiej od Hery:




 Afrodyta

Wygląd: Jasno-brzoskwiniowy, lekko mętny płyn z zadziwiająco skromną jak na styl pianą.

Zapach: Aromat z butelki to jedynie kolendra i pszenica. Z pokala podobnie, a więc Afrodyta może pochwalić się standardową, ale przyjemną wonią.

Smak: Delikatne. Przede wszystkim kolendra, ale po dwóch łykach miałem pewne skojarzenie z innym piwem. Po rzucie oka na skład, wiedziałem, że chodzi o pintową Oto Matę (ryżowa IPA), a powodem skojarzenia są użyte w obu egzemplarzach płatki ryżowe. Niosą one ze sobą dodatek lekko ściągającego, delikatnego, słodkawego posmaczku. Jednak główną rolę gra tutaj cytryna wraz z kolendrą, a płatki stanowią delikatne tło. 

Ocena: 5.5/10
Data ważności: 08.06.2014
Cena: 7 zł. (Cech Piwny/Warszawa)

Piwo jak przystało na witbiera jest lekkie, orzeźwiające i pijalne, a obawy o wodnistości po degustacji Hery nie miały racji bytu. Afrodyta dzięki płatkom ryżowym wyróżnia się na polskim rynku, bo nie przypominam sobie innego ryżowego wita, ale to nadal jest jedynie rzetelny witbier, wywołujący ciepłe wyobrażenie o jego konsumpcji w ciepłe wiosenne popołudnie, pod altaną.




Hermes

Wygląd: Lekko mętna ciecz z kożuchem białej piany.

Zapach: Z butelki buchnął aromat ziaren i szybko się rozproszył. Pośpiech w tym przypadku jest uzasadniony. Z powodu niepokojącej, intensywnej kapusty, która po wypędzeniu ziaren zawładnęła moimi nozdrzami. Bez dłuższego namysłu przelałem zawartość do pokala w nadziei, że kapusta jakimś trafem wyparuje. Wdech i... nos wywęszył pomarańczę, mandarynkę, na ciasteczkowo-ciastowym tle. Woń warzyw wyczuwalna, ale przy dłuższym sztachnięciu.

Smak: Na całe szczęście bez żadnych defektów. Hermes w odbiorze sprawia wrażenie dosyć zrównoważonego i trochę stłumionego. Odczuwana goryczka (grejpfrutowa, a nawet cytrynowa) powoli wzrasta od przelania płynu do ust do osiągnięcia średniej intensywności. W apogeum jest świetnie kontrowana przez słodowość o biszkoptowym profilu.

Ocena: 7/10
Data ważności: 11.06.2014
Cena: 7 zł. (Cech Piwny/Warszawa)

Najważniejsze, że w trakcie picia kapusta jest praktycznie nie zauważalna i można o niej zapomnieć. Piwo pije się miło, a pokal opróżniany jest w szybkim tempie. 

Jak do tej pory Hermes wspólnie z Prometeuszem (w suchej wersji) bije się o tron, ale już niedługo w hierarchii powinien namieszać Hades (Russian Imperial Stout).

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz