poniedziałek, 25 listopada 2013

Belhaven Black Scottish Stout - Azotowany stout po szkocku

Z okazji International Stout Day do specjalistycznych sklepów prosto z wysp brytyjskich trafiło co najmniej kilka przedstawicieli tego gatunku. Skusiłem się na azotowanego Scottish Stouta z browaru Belhaven.

Po co sam proces azotowania? Przede wszystkim piwo w puszce czy też w butelce, ma imitować efekt nalania go z pompy, uwielbianej przez Brytyjczyków. Dokładniej chodzi o to, aby piana wyglądała jak krem, bez widocznych pęcherzyków powietrza. Topowym producentem piw z kremem zamiast piany jest oczywiście Guinness, który do butelek i puszek dorzuca widget napełniony tym pierwiastkiem.

Belhaven radzi sobie bez plastików, oby z uwarzeniem dobrego stouta też dał sobie radę.



Piwo przelane do szklanki na raz, gwałtownie bez zbędnych ceregieli prezentuję się tak:



Mam nadzieję, że następnym razem, będę pamiętać o nagraniu filmu, bądź zrobieniu zdjęć sekwencyjnych.


Wygląd: Piana zdecydowanie "kradnie show". Warstwa beżowego musu o nie tak gładkiej powłoce jak część stykająca się z wewnętrzną powierzchnią szklanki prezentuje się dumnie nad ciemnobrązową cieczą, która pod światłem ucieka do barw rubinowych.

Zapach: Nie chcę się zagłębiać w nomenklaturę aromatów, ale gdybym wąchał tego stouta z zasłoniętymi oczami stawiałbym, że ktoś robi sobie ze mnie żart i podstawia drewniany, świeżo skręcony mebel z Ikei. 

Smak: Nie wiem jak bardzo zdezorientował mnie sam zapach, bo moje kubki smakowe wysłały głównie dwa sygnały do świadomej części mózgu. Mianowicie: drewno i woda. Na szczęście nie czułem się zmuszany do posmakowania wspomnianego mebla, ale nieprzyjemne odczucie zdecydowanie pozostało. Po kolejnych łykach przyszło mi na myśl skojarzenie orzechówki ogołoconej z alkoholu ze szczyptą palonych słodów oraz sporym naddatkiem wody. Wraz z ogrzewaniem pojawiają się ślady czerwonych owoców. Nagazowanie niskie, wręcz zerowe, co jest wynikiem procesu azotowania.

Ocena: 3.5/10

Cena: ok. 7zł. (Piwosz/Warszawa)

Szkocki stout nie posiada zbyt wiele zalet. Poza radochą z nalewania i solidnej piany nie znalazłem nic ciekawego, co mogłoby sprawić, by ten reprezentant browaru Belhaven był godzien polecenia.

8 komentarzy :

  1. Witam. Blednie podajesz ze to piwko nie ma azotowego widgeta w srodu. W puszcze jest na dnie tyle ze przyklejony i nie lara.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawda, mój błąd. Trochę się zagalopowałem z tym brakiem widgetu.
    Dzięki za trafną uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nikt na świecie, nigdy w życiu nie mylił się jeszcze tak bardzo, jak autor artykułu.

    OdpowiedzUsuń
  4. jeśli czułeś w tym piwie drewno i wodę, to nie powinieneś pisać nic o piwach.

    OdpowiedzUsuń
  5. to jedno z lepszych piw amatorze oceniania (a próbowałem już ok. 300 gatunków, wiem specem nie jestem)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś była promocja w sklepie na L - piwa z Wysp. Piwa z Belhaven były świetne! A Black smakował wyśmienicie - zupełnie odniosłem inne wrażenia niż autor.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóż, każdy ma swój gust i smak. Dla mnie to piwko to numer jeden. Jak pojawia się w Lidlu za 3,99 to grzech nie kupić większej ilości. Po prostu je uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń