sobota, 28 grudnia 2013

Pinta: Imperator Bałtycki - Posejdon Porterów

Porter bałtycki: styl znany przez Polaków od pokoleń. Niestety, jego potencjał jest praktycznie niewykorzystany przez komercyjne browary. Nie przypominam sobie reklam o ich porterach. W sumie... to się nie dziwię, jeszcze zrujnowaliby wizerunek złocistego trunku. Wracając do tych co się znają. Pinta, jak twierdzą sami autorzy, robią krok naprzód, warząc Imperatora Bałtyckiego. To nie jest porter bałtycki. To nie jest zwykły porter. To porter imperialny. Czytając komentarze na browar.biz spotkałem się z różnymi interpretacjami 'imperialności'. Ja utrzymuje intuicyjną definicje - to, czym dany styl się charakteryzuje, ma być wyeksponowane zdecydowanie silniej niż w wersji standardowej. Innymi słowy: więcej wszystkiego, a w przypadku porteru oznacza to przede wszystkim intensywniejsze akcenty słodowe. A tak wypadł pintowy eksperyment:

Wygląd: Czarny płyn chroniony przez ciemnobeżową pianę do ostatniego łyku.

Zapach: Z butelki eksploduje chmiel. Szybko się ulatnia, pozwalając Imperatorowi urzec wspaniałym aromatem gorzkiej czekolady, powodującym natychmiastową decyzje o przelaniu zawartości do pokala. Już w przeźroczystym szkle gorzka czekolada nie traci na intensywności. Dopełniana przez lekkie palone nuty wraz z owocami, zaznaczającymi swoją obecność. Przykryte amerykańskie chmiele nie mają w sobie tyle pary, by sosnowa, żywiczna woń przedostała się na pierwszy plan. 

Smak: Wystarczy jeden, pełny łyk, by stwierdzić, że ma się do czynienia z czymś niecodziennym. Ten jeden łyk, z pewnością nie zaspokoi nawet wybrednych piwoszy i wręcz zmusi do sięgnięcia po kolejny. Gorzka czekolada, paloność, charakterystyczne dla porterów lekkie czerwone i ciemne owoce, karmelowa słodycz, chmiele okiełznane przez słody dodają średnią goryczkę w postaci żywicy, sosny oraz delikatnych cytrusów. Alkohol w objętości 9,1% został skutecznie zamaskowany, bo rozgrzany przełyk daje o sobie znać dopiero pod koniec degustacji.

Ocena: 9/10
Data ważności: 12.12.2014
Cena: 9.50 zł. (Rodzinka Bis/Warszawa)

To jest Imperialny Porter! Wachlarz smaków jest imponujący, a przede wszystkim intensywność każdego elementu tej okazałej układanki. Zastanawia mnie jedynie jeden fakt. Na wspomnianym forum naprzemiennie pojawiają się posty opisujące porter i przechmielony twór z domieszką porterowych cech. Jedynym czynnikiem, który przyszedł mi do głowy, mogącym mieć wpływ na wrażenia płynące z degustacji to temperatura. Ja powstrzymywałem się przez ok. 20 minut od wyjęcia z lodówki w celu ocieplenia Imperatora. Chwytając butelkę celem pozbawienia jej srebrnego kapsla czułem lekki chłód w dłoni. Stąd przypuszczam, że warunki do oceny były mocno zbliżone do sugerowanych na etykiecie 13-14°C. Nie piłem zbyt wielu porterów, ale ten egzemplarz jest zdecydowanie najlepszym w swoim rodzaju. 

Świetna robota.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz