czwartek, 12 grudnia 2013

Ursa Maior: Bombina Blues i Megaloman

Nadrabiam zaległości w opisie wrażeń po ubiegłotygodniowej Piwnej Fieście w PDSL. Po raz kolejny nie można było narzekać na kiepski wybór, a tym razem honorowy patronat objął Browar Ursa Maior.  Nie mogłem odpuścić sobie spróbowania niepitego dotąd przeze mnie robust portera rodem z Bieszczad. 

Poza porterem będzie American IPA, czyli Megaloman.



Bombina Blues 

Wygląd: Brunatna barwa z rubinowymi refleksami z beżową pianą - na początku solidna opadająca do kilkumilimetrowej warstwy.

Zapach: Niezbyt złożony, mój nos wyłapał jedynie delikatną paloność.

Smak: Delikatne. Na początku słodko, po czym objawia sie potulna goryczka, która momentalnie znika by oddać polę do popisu paloności i kawie. Sesyjność wysoka.





Ocena: 7/10
Cena: 6zł. (
PDSL/Warszawa)

Spodziewałem się zdecydowanie wytrawniejszego bluesa, ale wersja zaproponowana przez Urse była po prostu smaczna i nie mogłem się powstrzymać od kupienia drugiej szklanki. 


Megaloman


Jeśli już mowa o Ursie to trzeba wspomnieć o Megalomanie. W PDSL porównałem wrażenia z wersji butelkowej:


Wygląd: Kolor płynu jasno pomarańczowy ze sporą pianą po nalaniu, systematycznie redukującej się aż do kożucha.

Zapach: Z butelki uniosła się obiecująca woń, zupełnie jakbym właśnie odkapslował puszkę ananasów w lekkim syropie. Po przelaniu do pokala, niestety już tak miło nie jest. Owocowość stara się przykryć nadmiar słodu kojarzącego się z piwami z Gościszewa, czyli aż duszącą ziarnistość. Na szczęście w miarę upływu czasu czerwona pomarańcza zaczyna dominować.

Smak: Goryczka jest średnio intensywna. Odkłada się co prawda na podniebieniu, ale jest w niej coś przeszkadzającego. Słód wypełniający całą jamę ustną przeszkadzającą zarnistością. Goryczka przypomina błonę czerwonej pomarańczy w przewadze nad lekkim akcentem ananasa. Gaz szybko znika, w momencie uzupełniania pokala pozostałością w butelce nie czułem już żadnych bąbelków. Wraz z bąbelkami ulotniła się wadząca słodowość w smaku. Szkoda, że tak późno.

Ocena: 7/10
Cena: 6zł. (PDSL/Warszawa a butelki nie pamiętam)

Przez kilka pierwsze łyków lepiej się piło na bezdechu. Temperatura zdecydowanie pomyślnie wpływa na charakter tego ejla, ale mimo wszystko jak na AIPA to mogło być lepiej, a jak na piwo to jedynie porządnie.

Lustrzany, beczkowy Megamolan nie zawierał w sobie takiej ilości ziarna jak wersja butelkowa. Jest lepiej, ale nadal bieszczadzka propozycja AIPA jest pod koniec listy polskich przedstawicieli tego stylu. Stąd cieszy mnie już zabutelkowana wersja 1.1, może uda się powalczyć z najlepszymi.

Niedobór zdjęć został spowodowany ich nieoczekiwanym zniknięciem ze wszystkich możliwych pamięci, nad czym wielce ubolewam. 

Edit: Poprawiłem literówkę w Bombina Blues, dzięki bacznej uwadze pewnego czytelnika, dzięki!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz