

Zapach: Z butelki eksploduje chmiel. Szybko się ulatnia, pozwalając Imperatorowi urzec wspaniałym aromatem gorzkiej czekolady, powodującym natychmiastową decyzje o przelaniu zawartości do pokala. Już w przeźroczystym szkle gorzka czekolada nie traci na intensywności. Dopełniana przez lekkie palone nuty wraz z owocami, zaznaczającymi swoją obecność. Przykryte amerykańskie chmiele nie mają w sobie tyle pary, by sosnowa, żywiczna woń przedostała się na pierwszy plan.
Smak: Wystarczy jeden, pełny łyk, by stwierdzić, że ma się do czynienia z czymś niecodziennym. Ten jeden łyk, z pewnością nie zaspokoi nawet wybrednych piwoszy i wręcz zmusi do sięgnięcia po kolejny. Gorzka czekolada, paloność, charakterystyczne dla
porterów lekkie czerwone i ciemne owoce, karmelowa słodycz, chmiele okiełznane przez słody dodają średnią goryczkę w postaci żywicy, sosny oraz delikatnych cytrusów. Alkohol w objętości 9,1% został skutecznie zamaskowany, bo rozgrzany przełyk daje o sobie znać dopiero pod koniec degustacji.
Ocena: 9/10
Data ważności: 12.12.2014
Cena: 9.50 zł. (Rodzinka Bis/Warszawa)
To jest Imperialny Porter! Wachlarz smaków jest imponujący, a przede wszystkim intensywność każdego elementu tej okazałej układanki. Zastanawia mnie jedynie jeden fakt. Na wspomnianym forum naprzemiennie pojawiają się posty opisujące porter i przechmielony twór z domieszką porterowych cech. Jedynym czynnikiem, który przyszedł mi do głowy, mogącym mieć wpływ na wrażenia płynące z degustacji to temperatura. Ja powstrzymywałem się przez ok. 20 minut od wyjęcia z lodówki w celu ocieplenia Imperatora. Chwytając butelkę celem pozbawienia jej srebrnego kapsla czułem lekki chłód w dłoni. Stąd przypuszczam, że warunki do oceny były mocno zbliżone do sugerowanych na etykiecie 13-14°C. Nie piłem zbyt wielu porterów, ale ten egzemplarz jest zdecydowanie najlepszym w swoim rodzaju.
Świetna robota.
Ocena: 9/10
Data ważności: 12.12.2014
Cena: 9.50 zł. (Rodzinka Bis/Warszawa)
To jest Imperialny Porter! Wachlarz smaków jest imponujący, a przede wszystkim intensywność każdego elementu tej okazałej układanki. Zastanawia mnie jedynie jeden fakt. Na wspomnianym forum naprzemiennie pojawiają się posty opisujące porter i przechmielony twór z domieszką porterowych cech. Jedynym czynnikiem, który przyszedł mi do głowy, mogącym mieć wpływ na wrażenia płynące z degustacji to temperatura. Ja powstrzymywałem się przez ok. 20 minut od wyjęcia z lodówki w celu ocieplenia Imperatora. Chwytając butelkę celem pozbawienia jej srebrnego kapsla czułem lekki chłód w dłoni. Stąd przypuszczam, że warunki do oceny były mocno zbliżone do sugerowanych na etykiecie 13-14°C. Nie piłem zbyt wielu porterów, ale ten egzemplarz jest zdecydowanie najlepszym w swoim rodzaju.
Świetna robota.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz